Od niedzieli znów jesteśmy w Klinice. Gorączka, która pojawiła się nieśmiało w sobotę, w niedzielę już dała o sobie mocno znać i wieczorem już pakowaliśmy rzeczy by o 21 leżeć z kroplówką w szpitalnym łóżku. W przypadku Kuby gorączka oznacza infekcję. Po pierwszej chemioterapii (12-16 kwietnia) jego organizm stał się bezbronny i każda bakteria mu straszna.
Od niedzieli gorączka wraca mimo, że to już 3 doba z antybiotykiem. Aplazja i mocno okrojona dieta. Wyniki krwi, moczu, pracy nerek są ok. Nasza pani dr mówi, że idzie ku dobremu. Jeszcze wczoraj planowano przetoczyć Kubie krew. Dziś hemoglobina sama skoczyła w górę.
Mam nadzieję, że przed kolejną chemioterapią (planowana na 2-6 maja) uda nam się chociaż kilka dni pobyć razem w domu.
Kuba już śpi, więc i ja wskakuję w piżamę i kładę się koło mojego małego piecyka.
Dobrej nocy.
Gosia
ten okres jest mocno dziadowski jeśli chodzi o wirusku i bakterie... ją też leze chora i wyleczyć sie nie mogę, a co dopiero Kubuś i to jeszcze po chemii, która całkowicie niszczy odporność....
OdpowiedzUsuńps.mojemu tacie jak przetoczyli krew to poczuł sie lepiej i miał wiecej sił :)
a tymczasem kolorowych snów :*
3mamy za Was kciuki i myslimy inensywnie :-*
OdpowiedzUsuńjesteśmy z Wami całym sercem. Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńMagda i Paweł
Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie !
OdpowiedzUsuń