wtorek, 11 czerwca 2013

Kuba ogrodnikiem !

Kuba ostatnio panicznie boi się much. Biega, krzyczy, każe zabijać gazetą etc. Nie mam pojęcia czemu, nigdy nie miał z tym problemu. W każdym razie jak na matkę (i arch. krajobrazu :)) przystało postarałam się o godne rozwiązanie problemu. Kupiłam Kubie rosiczkę (a w zasadzie muchołówkę) !

O takie cudo:

Przywiozłam wczoraj do domu, roślinka najedzona palcem kolegi z pracy ;-), pozamykana. Kuba aż przebierał nogami żeby zobaczyć jak jego "zwierzątko" je. A tu klops ! Dziś rano niecierpliwie znów oglądał zielonego mięsożercę czy aby już otworzyła paszczę. A tu tylko lekkie uchylenie, widocznie jeszcze nie skumała, że nic nie dostała. Można jej wybaczyć, mózgu nie ma ;)

Kuba pobiegł do przedszkola z pomysłem, żeby wraz z kolegami złapać jakąś muchę, bo może jak już przyjedzie do domu to rosiczka będzie głodna.

Także chyba problem lęku zażegnany :D Yupi ! 

6 komentarzy:

  1. no i ma nowe hobby łapanie much

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze chwila i zostanie "włatcą móch" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakto najedzona palcem kolegi? ma już o jeden mniej? czy jak przypuszczam, tylko polizała, czyli obeszła się smakiem? może ona zamiast much lubi słone paluszki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma wszystkie ;-) rosiczke przed zakupem trzeba sprawdzić - czy się pyszczki zamykają, wtedy wiadomo, że jest żywa. Także obeszła się smakiem. Zjeść jest w stanie póki co jedynie muszkę owocowke. Jak urośnie będzie jadła końskie muchy ;-)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń